Polityczna puszka Wielkiej Orkiestry
Dziś wszystko staje się polityką, i to tą bardziej przyziemną, wykalkulowaną. Coraz mniej w niej jednego: wspólnego dobra.
Pamiętacie lata 90.? Początek 2000? Graliśmy wtedy na finale w Siedlcach, a imprezę prowadził ksiądz. Wszyscy byli zjednoczeni. Nikomu nie przyszło do głowy, żeby powiedzieć choćby jedno słowo przeciw Orkiestrze czy Jurkowi. Każdy chciał brać w tym udział, jakoś pomóc, zaangażować się. WOŚP jest naszym skarbem narodowym i akcją charytatywną największą na świecie. Opluwanie tej akcji i zaangażowanych w nią ludzi zapoczątkował Kaczyński i jego ohydny klan zdrajców niszczących jedność Polaków. Podzieleni jesteśmy słabi. Obyśmy się nie musieli jednoczyć w kolejnych powstaniach i okopach”.
Taki tekst pojawił się na facebookowym profilu zespołu rockowego Sezamkova, który w tym roku przygrywał na koncercie towarzyszącym finałowi Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Lublinie. Muzycy przypomnieli, że towarzyszyli dorocznym imprezom WOŚP „niemal od początku”. Pierwsza odbyła się ponad 30 lat temu, w marcu 1993 roku. Przez ten tekst przebija tęsknota za dawnymi czasami, kiedy kontrowersje wokół „wielkiego święta dobroczynności” były dużo słabsze. Możliwe, że my, Polacy, byliśmy kiedyś bardziej razem, także tego jednego dnia.
Polacy coraz mniej razem
Tyle że w samym tym, niewątpliwie pisanym szczerymi emocjami, tekście można wyczytać pęknięcie. Wróćmy do jedności, apeluje Sezamkova, ale według tego wpisu Kaczyńskiego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
