Neosędziowskie karty odkryte
Częściowy paraliż pracy sądów i pogłębienie chaosu – to obawy prawników komentujących w rozmowie z „Rzeczpospolitą” ujawnione właśnie plany reformy statusu tzw. neosędziów.
Dwie alternatywne koncepcje rozwiązań, które mają uregulować status tzw. neosędziów i tym samym uzdrowić polskie sądownictwo, przedstawiono w poniedziałek w resorcie sprawiedliwości. Chodzi o dwa obszerne projekty, które przygotowała Komisja Kodyfikacyjna Ustroju Sądownictwa i Prokuratury (i których główne założenia „Rz” ujawniła we wczorajszym wydaniu). Trafiły one już do ministra sprawiedliwości Adama Bodnara, który zapowiedział, że przedyskutuje te propozycje z partnerami w koalicji rządzącej.
Dwie prędkości
Pierwszy z projektów nazywany „ustawowym” przewiduje szybszą ścieżkę realizacji. Jego cele – według autorów – są możliwe do osiągnięcia w 2027 r. Zgodnie z nim powołania sędziów po 2018 r. zostałby uznane za pozbawione mocy prawnej.
Po wejściu tej ustawy w życie tzw. neosędziowie pozostaliby sędziami, jednak musieliby wrócić na poprzednio zajmowane stanowiska. Swoje obecne funkcje pełniliby jednak jeszcze przez dwa lata na delegacji, a następnie wzięliby udział w ponownych konkursach sędziowskich.
Mowa o około 1200 sędziach, którzy awansowali przy udziale neo-KRS na wyższe stanowiska. Podobny los czeka grupę kilkudziesięciu tzw. nowych sędziów Sądu Najwyższego i Naczelnego Sądu Administracyjnego, z tym że ich nie obejmie dwuletni okres delegacji.
– Ta ustawa ma na celu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta