Trump gra w inną grę
Amerykański prezydent nie ma ochoty być policjantem świata i pilnować wartości, chce być skuteczny.
Jednym z haseł wyborczych Donalda Trumpa i J.D. Vance’a było ograniczenie finansowania przez Stany Zjednoczone zagranicznych wojen. Trump mówił w kampanii, że Ameryka wydaje miliardy dolarów na obronę granic dalekich państw, a nie potrafi zabezpieczyć własnej przed napływem migrantów. Vance rok temu głosował w Senacie przeciwko pakietowi pomocy dla Ukrainy. Potem przekonywał w „New York Timesie” (dziękuję czytelnikowi, panu Karolowi, który przypomniał mi tamten artykuł), że na niekorzyść Ukrainy przemawia… matematyka. Rosja jest większa, ma więcej żołnierzy i sprzętu. A zatem szkoda pieniędzy amerykańskich podatników na podtrzymywanie krwawej wojny, której Ukraina nie ma prawa wygrać.
Przypominam wcześniejsze słowa Trumpa i Vance’a, ponieważ w Polsce (niestety nie tylko) pojawił się chórek krytyków Wołodymyra Zełenskiego, który orzekł, że gdyby nie obraził w piątek, 28 lutego amerykańskiego prezydenta i jego zastępcy, Trump nie podjąłby później, we wtorek w nocy polskiego czasu, decyzji o natychmiastowym wstrzymaniu pomocy wojskowej Ukrainie.
Nie, decyzja amerykańskiej administracji nie jest karą za...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)