Ile jest prawd w Banja Luce
Ludzie, których spotkaliśmy w serbskiej części Bośni i Hercegowiny, uważnie patrzą na protesty młodzieży w Belgradzie. Z nadzieją, że może i tu młodzi przestaną być obojętni na postępujący upadek ich kraju. Część druga reportażu z BiH.
Wieść o tym, że w Serbii upadł rząd i premier Miloš Vučević podał się do dymisji, dociera do nas w Banja Luce. – Słyszeliście? Pół nocy przeglądałem w internecie zdjęcia i czytałem relacje z Belgradu – mówi nam Saša, grafik komputerowy i didżej, który przyjechał do Bośni i Hercegowiny w 2001 r. właśnie ze stolicy Serbii. Jego zdaniem, jeśli coś ma się zmienić także w BiH, to wydarzenia u sąsiadów mogą być właśnie taką iskrą, sygnałem dla młodej generacji w Banja Luce i Sarajewie, że trzeba wziąć sprawy w swoje ręce, zdusić korupcję, nepotyzm i wymusić reformy.
Od razu słychać, że z Belgradu
Serbskie protesty trwają nieprzerwanie od 22 listopada 2024 r., kiedy to doszło do tragicznego zawalenia się hali dworcowej w Nowym Sadzie na północy kraju. Budynek dopiero co wyremontowano, a w wyniku katastrofy zginęło 15 osób. To wydarzenie przelało czarę goryczy, bo okazało się, że nie tylko nikt nie poniósł konsekwencji za śmierć tych ludzi, ale także władza ignorowała silne emocje towarzyszące Serbom w pierwszych dniach po tragedii.
Wydarzenia w Serbii mocno odciskają się w regionie, jednak czy Bośnia także jest gotowa wyjść na ulice? – U nas wszyscy narzekają, ale niewiele się zmienia. Mamy na to nawet swoje powiedzenie, że dopóki nie strzelają, to wszystko jest w porządku. Wojna była prawdziwą katastrofą i nawet teraz, 30 lat po...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)



