Pożegnania. Jan Paweł i Franciszek
Dla wielu Polaków Jorge Mario Bergoglio nie był do końca nasz, dostatecznie swojski, zwrócony w stronę polskiego Kościoła.
Trudno nie porównywać w tych dniach żałoby, jaka przygięła Polaków po tamtej, najważniejszej dla nas śmierci w roku 2005, z tym, jak żegnamy papieża Franciszka. Pożegnanie Jana Pawła II było doświadczeniem niezwykle traumatycznym, o wymiarze narodowej hekatomby. Każdy, kto Polskę wtedy obserwował, musiał być pod wrażeniem atmosfery żalu i powagi. Masowości, a przede wszystkim jedności uczuć, które były domeną wielu milionów ludzi.
Cóż, Karol Wojtyła jak nikt trafił w swój czas. Właśnie takiego papieża potrzebował w końcu lat 70. XX wieku świat, ale jeszcze bardziej Polska. Kościołowi powszechnemu ofiarował otwarcie, naruszenie skostniałych struktur i obyczajów. Format jego apostolstwa był wybitny, nieznany wcześniej żadnemu z poprzedników, podobnie jak nowatorski sposób kontaktowania się z wiernymi. Pomagała mu w tym osobista charyzma i niezwykła siła woli. Ale jeszcze ważniejszy niż dla świata Wojtyła był dla Polski i Polaków. Byliśmy zakochani w jego osobowości, sile i głosie; był jednym z nas, esencją polskich ambicji i wyobrażeń o sobie samych. W tym sensie był najważniejszym od 100 lat...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)