Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Szklanka do połowy pełna

24 maja 2025 | Plus Minus | Bartosz Nosal
Słyszę o milionach z publicznej kasy Wrocławia, które de facto idą na pensje zagranicznych kopaczy. Nie powinno tak się dziać – mówi Radosław Majchrzak
autor zdjęcia: ADAM JASTRZęBOWSKI/NEWSPIX.PL
źródło: Rzeczpospolita
Słyszę o milionach z publicznej kasy Wrocławia, które de facto idą na pensje zagranicznych kopaczy. Nie powinno tak się dziać – mówi Radosław Majchrzak

Doktor Jan Kulczyk potwierdzał przed kamerą swoje zainteresowanie Lechem. Wtedy pomyślałem, że skoro mówi o tym publicznie, to nie po to, by rzucać słowa na wiatr. Podczas spotkań zresztą sami musieliśmy tonować zapędy biznesmena, jak wtedy, gdy wspomniał, że warto rozważyć zatrudnienie byłego trenera Realu Madryt Vicentego del Bosque.Rozmowa z RADOSŁAWEM MAJCHRZAKIEM, PREZESEM LECHA POZNAŃ W LATACH 2000–2006

Dwadzieścia pięć lat temu został pan prezesem pogrążonego wówczas w długach Lecha Poznań, zaraz po spadku z Ekstraklasy. Po dwóch latach udało się do niej wrócić, a po czterech piłkarze zdobyli Puchar Polski, ale problemy finansowe nie znikały. Mamy w Poznaniu już całe pokolenie kibiców, które nie tylko nie pamięta Lecha z dala od ligowej czołówki, ale też Lecha zwyczajnie biednego...

Pogrążała nas obsługa starych długów, bez tego moglibyśmy prowadzić klub w miarę stabilnie, nie byliśmy przecież rozrzutni. Była taka symboliczna scena: przychodzę rano do klubu, a tam jakiś facet demontuje wielką szafę typu Komandor, w której trzymaliśmy wszystkie dokumenty. Jedno skrzydło drzwi już miał ściągnięte. Najpierw – konsternacja. Po chwili otrzeźwienie i pytanie: „co pan wyprawia?”. Na co on, że czekał bardzo długo na zapłatę za tę szafę, że już wystarczy i że w takim razie, jak nie mamy kasy, to nie będzie też szafy. Musieliśmy zrobić błyskawiczną zrzutkę wśród osób akurat obecnych w klubie, uzbieraliśmy kilkaset czy tysiąc złotych i szafa została ocalona. A tego typu sytuacji, gdy nagle pojawiał się ktoś, komu Lech coś „wisiał”, często jeszcze z lat 90., było w tamtym czasie mnóstwo. To ciążyło na bieżących wydatkach. I czasem kończyło się na tym, że np....

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 13183

Wydanie: 13183

Zamów abonament