Demokraci mają dosyć demokracji
Przed pierwszą turą wyborów część osób pytanych przez sondażownie o preferencje najwyraźniej ukryła zamiar oddania głosu na kandydatów prawicy. Czy zdecydowało o tym poczucie wstydu? Stawiam tezę, że u części wyborców wpłynął na to również strach.
Różnica między prezydentem Warszawy Rafałem Trzaskowskim i prezesem IPN Karolem Nawrockim wyniosła w pierwszej turze 1,82 pkt proc. na korzyść tego pierwszego. W sondażach przeważnie dzieliło ich 4–6 pkt. W hucznie reklamowanym sondażu dla tygodnika „Polityka” nawet 10 pkt. Po prawej stronie wybuchła wrzawa wymierzona w sondażownie. Mówi się o ich wielkiej kompromitacji. Jestem ostrożniejszy. Możliwe, że jakieś badania opinii publicznej po drodze podkręcano, aby osiągnąć jakieś cele, ale przeszacowanie faworyta salonów niekoniecznie musiało mu się przysłużyć. Owszem, można w ten sposób zasiać zwątpienie u przeciwnika, ale można też zdemobilizować elektorat swojej strony.
Ankieterzy nie są przecież w stanie zmusić Polaków do udzielenia prawdziwych odpowiedzi. Nie mogą zmusić ich do jakiejkolwiek odpowiedzi – a mamy rosnącą liczbę odmów. Źródłem jest wstyd tych, którzy odważają się popierać formacje prawicowe, wszak mainstream uznaje taki wybór za gorszy kulturowo. Do pewnego stopnia taki stan rzeczy utrzymywał się nawet podczas ośmioletnich rządów PiS. Prof. Wojciech Sadurski, prawniczy fanatyk ze stajni Romana Giertycha, cieszy się teraz na platformie X: to dobrze, że zwolennicy prawicy się wstydzą, bo jest czego.
Czego boją się wyborcy
Zaryzykuję twierdzenie: w ostatnich latach pojawił się...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
