Koniec złotego pochodu
Pilczuk wygrał z Popowem - Klim największą gwiazdą - Sikora i sztafeta w finałach
Koniec złotego pochodu
W australijskim Perth zakończyły się mistrzostwa świata w pływaniu. Największą gwiazdą imprezy był Australijczyk Michael Klim, zdobywca 4 złotych, 2 srebrnych i 1 brązowego medalu. Największą niespodzianką weekendu była pierwsza, od siedmiu lat, porażka Rosjanina Aleksandra Popowa. W wyścigu na 50 metrów st. dowolnym szybszy od niego był Amerykanin Bill Pilczuk. Doczekaliśmy się wreszcie swoich reprezentantów w finałach A. Bartosz Sikora zajął siódme miejsce na 200 metrów grzbietem, a męska sztafeta zmiennistów była ósma.
Gdyby Popow wygrał wyścig na 50 metrów, zostałby pierwszym pływakiem, który zdobył złote medale na 50 i 100 m st. dowolnym na kolejnych dwóch igrzyskach olimpijskich i dwóch mistrzostwach świata. Był, rzecz jasna, faworytem. W eliminacjach wspólnie z Michaelem Klimem uzyskał najlepszy czas - 22,58. W finale dotarł jednak do mety na drugim miejscu (22,43). Szybszy był 26-letni Amerykanin ze stanu Alabama Bill Pilczuk.
Kariera Pilczuka jest dość dziwna. Próbował startować na 100 metrów, bez większych sukcesów. W 1994 roku przestawił się wyłącznie na sprint, ale też był zawodnikiem drugiego rzutu. Krajowe kwalifikacje o miejsce w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta