Nie tylko semafory
Skrzyżowanie jest zawsze niebezpieczne
Nie tylko semafory
A DAM JAMIOłKOWSKI
Skrzyżowanie jest na pozór konstrukcją nieskomplikowaną: przecinają się dwie drogi czy ulice i to wszystko. Jednak projektowanie przecięć i połączeń dróg, szczególnie w w arunkach miejskich, gdzie brak jest miejsca i trzeba uwzględniać sytuację na skrzyżowaniach sąsiednich, przypomina prawdziwą łamigłówkę. Nierzadko trzeba wielu zabiegów, by skrzyżowanie pracowało właściwie, tzn. by nie dochodziło do zbyt wielu wypadków (wyeliminowanie wszystkich to mrzonka) oraz "korkowania" dróg do niego dochodzących.
Tam, gdzie jest to tylko możliwe. bardzo dobre efekty przynosi z astosowanie ruchu okrężnego. Udowodniono już, że tzw. małe ronda (pisaliśmy o tym w "Rz" w grudniu ub. r. ) w zdecydowany sposób zmniejszają liczbę wypadków i kolizji. Jednak wmieście, gdzie krzyżują się drogi o trzech pasmach ruchu wobu kierunkach, nie ma na ogół fizycznej możliwości konstruowania pełnowymiarowych rond -- po prostu teren, który zajmuje skrzyżowanie, jest na wagę złota. Pozostaje więc sygnalizacja świetlna. Jednak nie wystarczy ustawić semafory i podłączyć odpowiedni sterownik. W większości wypadków proste założenie sygnalizatorów jest rozwiązaniem co najwyżej połowicznym. Ułatwia bowiem ruch pojazdów...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta