Nie wolno i już!
Nie wolno i już!
Nie ma zasad jednakowych dla wszystkich. To, na co może pozwolić sobie studentka, plastyczka czy aktorka, nie przystoi urzędniczce, lekarce czy pani adwokat. To samo dotyczy panów.
Moda od kilkunastu lat proponuje wyrafinowany eklektyzm, sprzeczności, a niekiedy nawet pochwałę brzydoty. Czaruje tym, czego do tej pory nie wypadało, a do tego jeszcze wymaga dużego obeznania i gustu, aby umieć wykreować się na "modne bezguście". Nonszalancja i swoboda w ubiorze, wkraczające na "salony", wyrażają tęsknoty do innego, lepszego świata i znużenie ciasnym porządkiem określonych norm.
To, według jakiej mody się nosimy, jest kwestią umowną, zgodnie z którą postrzegamy strój jako ładny czy ciekawy albo brzydki i w złym guście. Z początku zawsze muszą znaleźć się tacy, którzy odważą się na nowe, aby po jakimś czasie przeciętny człowiek zaakceptował, a nawet zapragnął tego, co jeszcze niedawno...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta