Już bardzo zgłodniałem
Już bardzo zgłodniałem
FOT. JACEK DOMIŃSKI
Jeden z liderów Zjednoczenia Chrześcijańsko-Narodowego. W Sejmie pierwszej kadencji był rzecznikiem tej partii. Później, po rezygnacji swojego politycznego promotora Wiesława Chrzanowskiego, został wybrany na prezesa ZChN. Ustąpił po ostatnich wyborach prezydenckich. Jest posłem AWS i szefem Komitetu Integracji Europejskiej. Nazywa się smakoszem, ale jeśli ktoś określa go mianem obżartucha, przyjmuje tę inwektywę z uśmiechem. Uważa jedzenie za bardzo ważny element życia. Nawet swoje wykształcenie - ukończył historię na Uniwersytecie Wrocławskim - wykorzystuje do rozmów w obronie smakoszostwa.
Czy w piątki nie jada pan mięsa?
- Staram się nie jadać, chociaż gdy jestem w podróży, korzystam czasami z taryfy ulgowej dla tych, "co w drodze". Bo wtedy można jeść. Kiedy ostatnio wracałem z Niemiec, właśnie w piątek, pościłem cały dzień, ale w końcu się złamałem, już w drodze powrotnej w samolocie.
To znalazł pan sobie alibi, nie dość że w podróży, to jeszcze wysoko?
- Po prostu w drodze. Jeśli chodzi o poszczenie w samolocie, to właśnie przypomniałem sobie historię, która przydarzyła się mojemu partyjnemu koledze Marianowi Piłce. Wracał samolotem LOT z Bukaresztu. Był piątek, a na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta