Koń, który biega
Koń, który biega
Najpierw otwierają się kasy. Pół godziny później na padok wychodzą konie. Spokojnie obchodzą go w kółko trzy albo cztery razy. Bez emocji przyglądają się zgromadzonym za płotkiem graczom. Nie komentują ich wyglądu, bo gracz, jaki jest, każdy widzi... Ostatnia runda, już z dżokejami w siodłach, stwarza okazję do dialogu. Zaczyna się zwykle elegancko.
- Panie Józefie, będzie pan? - W tym pytaniu słychać nadzieję pomnożoną przez postawioną sumę. Dżokej uśmiecha się pod wąsem.
- Zobaczymy.
- Ja nie chcę widzieć, ja chcę wiedzieć. Pani Olu, nadaje się?
- Taaak! Na pedigri pal najlepiej. - Amazonka nie ukrywa dezaprobaty dla dosiadanego wierzchowca, który właśnie "urzyźnia padok".
Czasem wymiana zdań staje się mniej parlamentarna. Serdeczne wiązanki fruwają nad płotkiem w obie strony.
- Jak jeździsz, ty złodzieju! Spieszyć cię powinni.
- A jak ty grasz, baranie...
Konie z jeźdźcami przechodzą na tor, by przed trybunami zrobić próbny galop zwany forkentrem. Pod kasami tworzą się kolejki. Na monitorach zawieszonych w hali migają cyfry czytelne tylko dla fachowców. Ale fachowcami tutaj są wszyscy. Emocje idą w górę wraz z "bombą".
Ruszyły!!! Umiarkowany doping widzów zagłuszany...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta