Jaja spod Koziej Góry
Jaja spod Koziej Góry
"Zodiakalny kosmos" - fontanna.
Po studiach w Akademii Rolniczej trafiła do biura doświadczalnej pasieki. - Czułam, że gniję. Gotowa byłam na białe niedźwiedzie zapolować, gdyby mi to ktoś zaproponował - opowiada. Jej monotonne życie odmieniło dopiero... jajko. I tak Halina Kaczmarczyk z inżyniera stała się ekspertem od jaj. Pierwszym w Polsce jajologiem.
Halina Kaczmarczyk uważa, że studia w Akademii Rolniczej to był błąd. Od początku czuła się artystką, ale tato orzekł, że może jej grozić głód, więc została inżynierem. Aby odreagować niezadowolenie z drogi zawodowej, sięgnęła po pędzel. A właściwie to po szpachlę. Kładła nią farbę na płótnie, tworząc pejzaże. Jednak frustracja zamiast opaść, rosła. Pejzaż to ograny temat, a pani Halina chciała być oryginalna. I wtedy Walter, jej niemiecki przyjaciel, podarował jej jajko.
- Spacerowaliśmy po Krakowie i w Sukiennicach Walter kupił mi jajko. Pisankę - takie malowane, drewniane. Brzydkie jak noc. Chciałam je wyrzucić, ale zaczęło mnie intrygować. Uświadomiłam sobie, że nic o jajku nie wiem - opowiada.
"Baba-Jaga węgierska".
To było jakieś siedem lat temu. Potem Walter zabrał Halinę do Paryża, gdzie w jednym z butików zobaczyła jubilerskie cacka w kształcie jajka. Widząc jej zachwyt, sprzedawca polecił...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta