Słuch chipmunka
OBSERWACJE
Jan Kott otrzymał Nagrodę im. Tadeusza Kantora
Słuch chipmunka
PAWEŁ GŁOWACKI
Te uszy - gdy im się uważnie przyjrzeć - okazują się trudne do pojęcia. Uszy godne najwytrawniejszego nietoperza, fenomenalne różowe małżowiny, które muszą słyszeć wiele. One muszą słyszeć nawet więcej, niż słyszą wysokie uszy Żuka Opalskiego, które przecież słyszą wszystko.
W kulminacyjnym punkcie krótkiego filmu z wręczenia Nagrody im. Tadeusza Kantora najpierw pojawia się odczytujący werdykt czcigodnej Kapituły Opalski, chwilę później mała rzeźba legendarnego chłopca siedzącego w szkolnej ławce, wreszcie głowa laureata, Jana Kotta i jego zdumiewające uszy. Do czego mogą się przydawać takie uszy? Co komu z umiejętności słyszenia więcej niż wszystkiego?
"Stempowski nauczył mnie pisać, czytać i nie ufać" -- powiada Kott w "Listach Kassandry z ziemi berneńskiej". "Najszybciej nauczyłem się pisać, wiele lat zajęła mi nauka czytania, nie ufać nauczyłem się dopiero wtedy, kiedy głos pana Jerzego był już tak cichy, że z trudem można go było dosłyszeć". A zatem -- takie uszy bardzo się przydają w pielęgnowaniu własnej nieufności. Nieufność Kotta jest wyjątkowa. Najpierw Kott uważnie wsłuchuje się we wszystko, co proponuje rzeczywistość, wsłuchuje się tak długo, aż znajdzie jakiś punkt...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta