Dywidenda w mące i oponach
Dywidenda w mące i oponach
Akcjonariusze niektórych ukraińskich spółek otrzymują dywidendę w naturze. Zamiast gotówki można więc -- jak informuje Reuters z Kijowa -- dostać kilka opon, parę kilo mąki albo worek gryki. Najbardziej narzekają pracownicy biur, które muszą wydawać -- bo słowo wypłacać jest tu raczej niestosowne -- tę dywidendę. Choć do zapłaty w naturze (i tozopóźnieniem) za pracę Ukraińcy już się przyzwyczaili, to dywidenda w tej formie pojawiła się dopiero z tegorocznym kryzysem gospodarczym. Można by ją uznać za praktyczny wyraz modnej wiele lat temu teorii konwergencji, czyli wzajemnego przenikania się socjalizmu i kapitalizmu. Z kapitalizmu przeniknęło w tym przypadku pojęcie dywidendy, czyli zarobku na kapitale, z socjali-