Bizneswoman
Bizneswoman
LESZEK PłA żEWSKI
Najpierw była "Bagatelka", mała mokotowska kawiarnia. Darek Osiński, który był z innej dzielnicy, pisał tam podania dla chłopaków z tutejszej dzielnicy. Do opieki społecznej o zasiłek. Za tę przysługę postawiono mu ćwiartkę. Darek zgrabnym charakterem pisma wyszczególniał niegłupio sytuację losową swych fundatorów. Potem przeczytał to na głos. Podobało się to tym chłopakom, co od dawna nie byli chłopakami, że mają takiego szkolonego kumpla. Istny komputerek. Pochwalili go wylewnie. Tylko, co znaczą same pochwały. Nieraz przez zbytnie pochwały zdolne dzieci wyrastają na zwykłych wykolejeńców. Toteż całą gromadą wyszli przed kawiarnię.
Na dworze już zapadał wiosenny zmierzch i przejeżdżające samochody miały włączone światła. Łysy Tomek i malutki Stasiek, ten, co za żonę miał dawną listonoszkę, ruszyli pożyczać parę groszy od przechodniów. Od znajomych i nieznajomych. Zaś Darek odetchnął mocno i przeciągnął się niczym kot. Wtem oczy mu się zaświeciły. Zobaczył wychodzącą zsąsiadującego z kawiarnią sklepu mięsnego dużą, pewną siebie kobietę. Ona też zerknęła na Darka, choć przelotnie i odeszła dumnie. Duża i elegancka. Wręku trzymała czarną płaską teczkę. Darek zapatrzył się na tę kobietę.
-- To ta, co strzyże psy czy koty -- wyjaśnił Darkowi Musztarda, najstarszy z chłopaków, siwiutki jak...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta