Jakby z Conrada, jakby z Żeromskiego. ..
Doktorat h. c. Uniwersytetu Warszawskiego dla Jerzego Giedroycia
Jakby z Conrada, jakby z Żeromskiego. ..
TADEUSZ DREWNOWSKI
Wprocedurze doktoratu honorowego Uniwersytetu Warszawskiego dla Jerzego Giedroycia rola przewodnia przypadła Wydziałowi Polonistyki. Zastanawiano się, czy nie powinna ona należeć do Wydziału Prawa, który ukończył, czy też Historii, którą ponadto (ze specjalizacją ukraińską) studiował na Uniwersytecie Warszawskim. Równie dobrze mogły ją sprawować Nauki Polityczne. A jednak nie ma w tym pomyłki, że objął ją wydział, który na tę okazję nazwę Wydziałem Literatury i Kultury Polskiej. Dorobku Jerzego Giedroycia nie da się pomieścić w żadnym ze wskazanych kierunków wiedzy uniwersyteckiej. Stosunkowo najwłaściwiej rozważać go w kategoriach kultury polskiej.
Autorytet Giedroycia jest sprawą powojenną. W szkicu ">>Kultura<<: Polska na wygnaniu" Konstanty A. Jeleński przypomniał prywatny ranking, jaki przeprowadził w 1956 czy 1957 r. wśród przyjaciół z kraju. Na liście 15 znaczących postaci życia polskiego, jakie miano według ważności wymienić, znalazło się ku końcowi również nazwisko Giedroycia, co emigracyjnemu zwiadowcy wydało się wówczas przesadne. Jako bezsporny dowód jego autorytetu Jeleński wskazuje dopiero wydaną w 1979 r. przez Wydawnictwo "Nowa"...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)