Sfora ogarów na parkiecie
ROZMOWA
Andrzej Novák-Zempliński, artysta malarz, właściciel jednego z najpiękniejszych polskich dworów w Tułowicach
Sfora ogarów na parkiecie
JANUSZ MILISZKIEWICZ: Jak mam pana tytułować, panie dziedzicu? .. .
ANDRZEJ NOVAK-ZEMPLIŃSKI: Zacznę od anegdoty. Byłem u ślusarza w Brochowie. Wszedłem do domu. Gospodyni, mocno już starsza osoba, na mój widok powiedziała: "O, pan doktór! " Ja na to, że nie jestem doktorem. Wtedy ona wykrzyknęła: "Proszę nie mówić! Zaraz sobie przypomnę, bo ja pana widuję w kościele często. .. Oooooo, już wiem! Przecież pan dziedzic tułowski! "
Tak reagują mieszkańcy okolicy. Dla nich właściciel dworu nadal występuje pod szyldem dziedzica. Nawet ci, którzy pamiętają Tułowice sprzed wojny, też nazywają mnie dziedzicem. Naturalnie, wprost nikt tak do mnie się nie zwraca. Natomiast w trzeciej osobie mówią o mnie "dziedzic". Miejsce, dom nieodparcie kojarzą się ludziom ze słowem "dziedzic". Mają świat u porządkowany jeszcze według dawnych zasad. Oczywiście, mnie to słowo kojarzy się wyłącznie z tym, co znaczy. Konkretnie -- z posiadaniem majątku odziedziczonego, a więc do mnie ono zupełnie nie pasuje.
Kupując w 1980 roku dwór, wybrał pan pewną życiową rolę, którą po kilkudziesięciu latach istnienia...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta