Kandyd czyli pesymizm
Kandyd czyli pesymizm
(Powiastka filozoficzna)
KRZYSZTOF RUTKOWSKI
1.
"-- Byłeś kiedy we Francji, Marcinie? -- rzekł Kandyd.
- Owszem -- odparł Marcin -- zwiedziłem rozmaite okolice tego kraju. Są takie, w których połowa mieszkańców ma bzika; inne znowuż, gdzie są za mądrzy; inne, gdzie ludzie na ogół są dość łagodni; inne, gdzie silą się na dowcip; we wszystkich zaś pierwszym zatrudnieniem jest miłość, drugim obmowa, a trzecim gadanie głupstw".
Wolter " Kandyd czyli optymizm". Przekład Tadeusza Boya-Żeleńskiego.
2.
W styczniu, dzięki uprzejmości przyjaciół, odwiedziłem kaplicę Świętej Trójcy na lubelskim zamku. Wpatrywałem się w Mandylion na szczycie ściany tęczowej, przedstawiający acheiropoietyczne oblicze Chrystusa (nie stworzone ludzką ręką) , o dbite na wiszącej na pręcie białej chuście. Wpatrywałem się w Mandylion długo, bardzo długo i potem widziałem Twarz na bramie zwanej Żydowską, oddzielającej miasto Górne od Dolnego, w oknie pociągu wiozącego mnie do Warszawy, a w Paryżu Twarz powróciła we śnie: siedziałem w kościele św. Rocha, jak zwykłe po prawej stronie nawy. Twarz zajaśniała na ścianie od strony Kaplicy Kalwaryjskiej. Twarz dzika, wschodnia, tatarska, trochę żydowska, trochę a rabska. Skośne ciemne oczy, wydatne kości...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta