Bałkańskie obawy
WOJNA W KOSOWIE
Ambasadorowie państw sąsiadujących z Jugosławią o konflikcie
Bałkańskie obawy
Co na Bałkanach myśli się o wojnie w Kosowie? Zapytaliśmy o to ambasadorów państw bałkańskich w Warszawie. Wszystkim zadaliśmy te same pytania: Jak należy rozwiązać problem uchodźców? Czy i jakiej pomocy oczekuje pana kraj? Czy konflikt stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa pana kraju i całego regionu?
Nikt niespodziewał się potopu
Osman Kraja, ambasador Albanii:
Uważamy, że możliwie wszyscy wygnańcy -- w Albanii nie używamy słowa uchodźcy -- powinni pozostać w krajach sąsiadujących z Kosowem, jak najbliżej miejsc, gdzie żyli oni sami i ich przodkowie. Trzeba sprawić, by przy pierwszej dobrej okazji, gdy powstaną warunki politycznego rozwiązania konfliktu, mogli oni powrócić do domów.
Ci ludzie chcą wrócić. WKukes, najbliżej granicy, pozostało 70 tys. uciekinierów, którzy nie chcą się ruszyć, mówiąc, że stamtąd nawet pieszo zdołają dotrzeć do domu. Im dalej się znajdą, tym trudniejszy, organizacyjnie ipsychologicznie, będzie powrót. Czy zechcą, zwłaszcza młodzi, wracać z Australii? Nie protestowaliśmy jednak przeciwko zabraniu uciekinierów do innych krajów, ponieważ Albania nie jest w stanie sama sprostać tak wielkiemu napływowi. Do tej pory...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta