Notatki z lektur i życia
Notatki z lektur i życia
K AZIMIERZ BRANDYS
Oto dalszy ciąg dziennika Kazimierza Brandysa, z lutego i marca tego roku. Pierwszą część zapisków mieszkającego w Paryżu pisarza wydrukowaliśmy przed tygodniem. (red. )
czwartek
Mżawka i zero stopni. Dr Ewa Teslar dzwoniła, żebym nie wychodził. Napisałem list do dr Ireny Koprowskiej z podziękowaniem za jej książkę "Moje życie imedycyna". Omyliłem się pisząc w "Przygodach Robinsona", że mają z Hilarym troje dzieci. Mają tylko dwóch synów. Starszy ma na imię Claude, urodził się we Francji podczas wojny, w 1939 albo 40. Obaj dawno się ożenili. Irena i Hilary są już dziadkami ichyba pradziadkami. Kiedy przysyłają mi przed Nowym Rokiem życzenia irodzinne zdjęcie -- oni pośrodku, za nimi kilka rzędów potomstwa z żonami i dziećmi -- wygląda to jak protestancki chór przed albo po występie. Natomiast my z M. w naszej dzielnicy spacerujemy tylko we dwoje i o laskach, ona zaluminiową, ja zbambusową. Ilekroć spaceruję sam, dostrzegam czasami zdziwione spojrzenia przechodniów. Widocznie moja sylwetka, mój ubiór i laska są już czymś staroświeckim, zwłaszcza na tych uliczkach pełnych "gejów" z kolczykami ibransoletami. Może niedługo będę dziwacznym typem w naszej dzielnicy, takim jak opisany przeze mnie w "Miesiącach" starzec z kijem...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta