Smyczkiem wbrew
Smyczkiem wbrew
Od lewej: Jaślar, Kowaluk, Renion i Sikorski.
Muzyka poważna jest z definicji bardzo poważna, czyli trochę nudna. Muzycy poważni, ubrani w wieczorowe, ciemne stroje, są poważni, by nie powiedzieć wręcz smętni i kojarzą się raczej z zakonem niż z estradą.
Grupa Mo Carta na pierwszy rzut ucha - bo przecież błędu w nazwisku patrona nie słychać - jest poważnym kwartetem smyczkowym składającym się z wiolonczeli, altówki, pierwszych i drugich skrzypiec. Oraz woli boskiej, czyli talentów czteroosobowej obsługi tych instrumentów. Są to młodzi muzycy, w eleganckich jaskółkach, umyci i uczesani. Żadnych ekstrawagancji w wyglądzie i zachowaniu. Na pierwszy rzut oka przynajmniej. I nagle publiczność ryczy ze śmiechu.
Trudno jednak nie ryknąć, jeśli spod smyczków, dotąd wydobywających kompozycje Wolfganga Amadeusza Mozarta, nagle zaczynają płynąć - wymyślone przez Waldemara Świerzyńskiego z zespołu Bayer Full - dźwięki piosenki "Wszyscy Polacy to jedna rodzina". A twarze...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta