Powiał halny i nas cofnął
Zimowe igrzyska olimpijskie w 2006 roku dla Turynu
- Komentarz: Cudu nie było
- Po Seulu: Trzy refleksje
- Powiedzieli
Członkowie delegacji Turynu (w środku Alberto Tomba) w chwilę po ogłoszeniu decyzji MKOl FOT. (C) AP
KRZYSZTOF RAWA
z Seulu
Członkowie Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego zadecydowali, że igrzyska zimowe 2006 roku odbędą się w Turynie. W finałowym tajnym głosowaniu całego komitetu Włosi pokonali faworyta, szwajcarski Sion, głosami 53:36. Zakopane dostało zachętę do dalszych starań i za cztery lata będzie ponownie kandydować.
Od chwili gdy MKOl wyłonił szesnastoosobową komisję do wyboru dwóch miast uczestniczących w ostatecznej rozgrywce, sprawy potoczyły się względnie wartko. Komisji przewodniczył J.A. Samaranch, bo któż mógł lepiej dopilnować rozdania kart. Z założenia nie mogli być w niej członkowie z krajów kandydatów. Komuś wydawało się, że skład, m.in. z Joao Havelange'em, Walerym Borzowem, Jeanem-Claudem Killym i księciem Albertem oraz przewodniczącym komisji oceniającej Chicharu Igayą, sprzyjał Sionowi, drudzy widzieli w nim inne siły, niektórzy szukali korzyści dla Zakopanego. Giełda plotkowała, ale tak naprawdę czekano, czy ktoś potrafi być tym...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta