Smak komizmu
Smak komizmu
FOT. MICHAŁ SADOWSKI
Moją ulubioną postacią jest Colas Breugnon. Chciałbym mieć jego mądrość i optymizm. Jak on z uśmiechem znosić wszelkie przeciwności losu. I spędzać każde święta z rodziną, głaszcząc łeb ukochanego psa.
- Znam Lecha Ordona od 1946 roku - mówi Andrzej Łapicki. - Poznaliśmy się w teatrze Leona Schillera w Łodzi. To bardzo zabawne, ale mam wrażenie, że niewiele się od tamtego czasu zmienił. Już wtedy był bowiem dość korpulentny i obdarzony ogromną vis comica. Pierwszą rolę, w jakiej go widziałem, zagrał w "Krakowiakach i góralach". Był przekomiczny. Schiller go bardzo cenił i lubił. Ten jego komizm pięknie się do dziś rozwinął. Jako kolega, Leszek jest uroczym człowiekiem. Pełnym humoru i dobroci dla ludzi. Tak jak wygląda, taki jest w środku. Aktorów z równą mu siłą komiczną dziś brakuje, szczególnie wśród młodych.
Lech Ordon ma w swym ponadpięćdziesięcioletnim dorobku kilkaset ról teatralnych i filmowych. W dzieciństwie bardzo chciał zostać cyrkowym klaunem. Przestraszył się jednak trudnych zadań i zdecydował na aktorstwo.
- Kiedy w 1946 roku szedłem przez plac Wolności w Poznaniu, na gmachu PKO przeczytałem informację o powstającym Studiu Dramatycznym. Prowadziła je Irena Młodziejowska-Szczurkiewiczowa, starsza już pani, wielka dama,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta