Moda na budowanie zabytków
Rekonstrukcje zabudowy stały się niemożliwe, a w wielu przypadkach nieuzasadnione
Moda na budowanie zabytków
Nowo zbudowana uliczka w Szczecinie
FOT. MARIAN SADKOWSKI
W większości polskich miast trwa ożywiony ruch budowlany. Wraz z nim na początku lat 90. nastąpił renesans zainteresowania historyczną zabudową i lokalną architekturą. Przeżywają go niemal wszystkie miasta, których zabytki zniszczyła wojna lub lata ustroju, kiedy budownictwo zostało zdominowane przez wielką płytę i szare, bliźniacze bloki mieszkalne.
W najbardziej zniszczonych wojną miastach zwykle nie rekonstruowano całych ulic. Pozostawały wolne przestrzenie przeznaczone na place lub parkingi. Rozbierano też resztki zabytkowych budynków (przykładem może być warszawski plac Teatralny, szczecińskie Podzamcze), by w tym miejscu mogły powstawać osiedla mieszkaniowe z wielkiej płyty.
Projektanci usiłują dziś przywracać dawne układy ulic, ich żywą, gęstą zabudowę. Nie tylko z czysto historycznych pobudek. Działki w centrach miast są drogie, inwestycje powinny być więc tak planowane, by dawały jak największy dochód, przyciągały turystów, klientów. Pół wieku zrobiło jednak swoje, rekonstrukcje w większości przypadków stały się niemożliwe bądź estetycznie nieuzasadnione. Chętniej przyjmowane są...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta