Polowanie na Basajewa; Czeczeni proszą Clintona o pomoc
Osiem lat temu, podczas moskiewskiego puczu, Szamil ochraniał Jelcyna. Dziś czeczeński dowódca jest dla Rosji wrogiem numer jeden.
Polowanie na Basajewa
- Czeczeni proszą Clintona o pomoc
Szamil Basajew na gruzach swego domu zniszczonego przez Rosjan
FOT (C) REUTERS
MIROSŁAW KULEBA
z Czeczenii
Właśnie kończyłem śniadanie w domu ojca Szamila Basajewa, Sałmana, kiedy nad Wiedeno pojawiły się samoloty. Ryk silników odrzutowych nad głową, świst spadającej bomby - dom zatrząsł się od bliskiej eksplozji.
Matka Szamila, Nura, otworzyła właz do podziemnego schronu urządzonego pod podłogą kuchni. Nikt się jednak nie chował, więc pozostałem przy stole nad filiżanką herbaty osłodzonej konfiturami z czereśni. Bomba wybuchła obok domu, a jej odłamki trafiły pasącą się w ogrodzie krowę.
Pierwsze rakiety, jakie Rosjanie posłali nad Czeczenię, spadły na Wiedeno. To rodzinna wieś Szamila Basajewa, który dowodzi czeczeńskimi oddziałami. Samoloty bombardują wioskę codziennie, regularnie o 23.00 w nocy i trzeciej nad ranem.
W domu Sałmana spotkałem Hedę, żonę Szamila Basajewa. Ładna miła Abchazka urodziła czeczeńskiemu dowódcy trójkę dzieci. Szamil nie odprawił żony w bezpieczne miejsce za granicami Czeczenii. Heda pozostała w Groznym w rezydencji-sztabie Szamila przy prospekcie
...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta