Na co on właściwie czeka
Od roku Doug Yacubian pracuje na stanowisku dyrektora operacyjnego. Jako numer dwa w firmie miał odciążyć dyrektora naczelnego od zadań bieżących, by tamten mógł zająć się realizowaniem strategii firmy. Tak przynajmniej wyobrażali sobie jego rolę członkowie rady nadzorczej, którzy go zatrudnili. Jednak do tej pory Yacubian nic nie zrobił.
ROBERT GALFORD
przełożył Andrzej Ehrlich
Dojazd na lotnisko z dorocznej wyjazdowej konferencji rady nadzorczej i zarządu Captiva Corporation trwał bardzo długo. Cynthia Speedwell i Ben Esperanza zmartwieni siedzieli na tylnym siedzeniu limuzyny, co chwila patrząc na zegarki i obmyślając awaryjne plany na wypadek, gdyby nie zdążyli na samolot do domu. Ben mruknął do swojej przyjaciółki, będącej jak on prezesem jednego z pionów w Captivie:
- Jeżeli będziemy jechać w takim tempie, to zanim znajdziemy się na lotnisku, Doug Yacubian może nawet zdąży dojść do tego, co ma robić jako szef operacyjny Captivy.
Cynthia, udając przerażenie, odpowiedziała:
- Naprawdę myślisz, że dojazd na lotnisko zajmie nam więcej niż rok?
Zaśmiali się. Ale Cynthia spoważniała. Po chwili milczenia powiedziała:
- Wiesz, dziwię się, że Yacubian dotąd nie przejął żadnych funkcji. Zdaje się, że rada nadzorcza też zaczyna się niepokoić. Dlaczego Peter niczego mu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta