Praktyka w pokoju kredensowym
Jerzy Grohman, ostatni z rodu łódzkich fabrykantów: Roznosiłem bele lnu z wagonów do magazynu. Dzięki takiemu wychowaniu wszystko potrafię zrobić sam.
Praktyka w pokoju kredensowym
CZESŁAW CZAPLIŃSKI
BŁAŻEJ TORAŃSKI: Jest pan z rocznika 1922. Zapewne nie zdążył pan dotknąć świata "Ziemi Obiecanej", który odszedł bezpowrotnie tuż przed pierwszą wojną światową, a nawet wcześniej?
JERZY GROHMAN: Pan się myli. Nie znałem ludzi, ale XIX-wieczna atmosfera przenikała w obyczajach i w wiktoriańskim stylu urządzenia domu, w którym wzrastałem. W moim środowisku wychowywało się dzieci w poszanowaniu starszego pokolenia, w pobudzeniu zainteresowań młodzieży. Czy da pan wiarę, że obecna młodzież w większości nie czytała "Ogniem i mieczem"?
Dam. Według statystyk 52 procent Polaków nie przeczytało w ciągu roku ani jednej książki. Co pan w dzieciństwie czytał?
Do wybuchu wojny przeczytałem wszystko, co było godne. Wszystko. Tołstoja "Wojnę i pokój". Prousta "W poszukiwaniu straconego czasu". Czytaniem zaraziła mnie matka, osoba bardzo wykształcona. Artystka. Aktorka. Nosiła sceniczne nazwisko Alina Gryficz-Mielewska. Występowała w Łodzi, w Krakowie i w sławnym warszawskim Teatrze Rozmaitości. Kiedy słynny reżyser niemiecki Max Reinhardt...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta