Dopóki dziecko w grze
Ojciec porywacz, matka za granicą
Dopóki dziecko w grze
MAREK ANDRZEJEWSKI
Powaga, z jaką Sąd Najwyższy odniósł się do listu dziecka, budzi zdumienie.
Wielu byłych małżonków długie lata po rozwodzie toczy spory o uregulowanie kontaktów z dziećmi. Warto w związku z tym - mając za tło europejskie standardy przedstawione przez Marka A. Nowickiego - omówić niedawne orzeczenie Sądu Najwyższego, które dotyczy właśnie tej problematyki (zainteresowanych odsyłam do zbioru "Orzecznictwo Sądu Najwyższego - Izba Cywilna" 1999/4, poz. 72).
Podmiot staje się przedmiotem
W 1988 r. Marzenie i Andrzejowi B., polskiemu małżeństwu mieszkającemu w Kanadzie, urodziła się córka. Od 1991 r. małżonkowie pozostawali w separacji faktycznej, a 29 lipca 1993 r. sąd w Toronto powierzył matce opiekę i kontrolę nad córką, ojcu przyznając prawo do nadzorowanych widzeń. W uzasadnieniu do orzeczenia SN czytamy, że po wydaniu wyroku przez sąd kanadyjski w ciągu dwóch lat nie było kontaktów między ojcem a córką. Ojciec nie łożył na jej utrzymanie. Także wcześniej wyłączną opiekę nad dzieckiem sprawowała matka i czyniła to należycie.
W 1995 r. Marzena B. wysłała siedmioletnią Krysię na wakacje do dziadków w Polsce. W dniu powrotu do Kanady na lotnisku Okęcie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta