Europejskie przyspieszenie
Musimy zadbać, by interesy "europejskiej awangardy" nie kończyły się na linii Odry
Europejskie przyspieszenie
ZDZISŁAW NAJDER
Jeżeli chcemy być gotowi do członkostwa w Unii Europejskiej o północy 31 grudnia 2002 roku, musimy temu celowi podporządkować większość działań władz ustawodawczych i wykonawczych państwa. Ale musimy też wiedzieć, do jakiej Unii wstąpimy, do czego będziemy dążyć i o co się starać już jako jej członkowie.
Z przygotowaniami w tej dziedzinie jest gorzej niż ze spóźnionymi pracami legislacyjnymi. Dość powiedzieć, że nie ma w Polsce instytucji państwowej, która zajmowałaby się prognozowaniem, co będziemy robić od 2 stycznia 2003 roku (bo w Nowy Rok będziemy oczywiście świętować).
Unia też się zmienia
Podczas sejmowej debaty na temat integracji Polski z UE powtórzono pogląd (wyraził go wcześniej Jan Olszewski w wywiadzie dla "Unii - Polski"), że całkowita koncentracja uwagi parlamentu na dostosowaniu polskiego ustawodawstwa do wymogów europejskich jest szkodliwa. Jest w tej opinii element słuszności. Pomijając już ryzyko błędów popełnianych w pośpiechu, wspomniana koncentracja wypacza sens wielkiego dzieła przekształcenia polskich norm prawnych w takie, które odpowiadają potrzebom państwa niepodległego i nowoczesnego. Osiąganie zgodności z...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta