Ciosek jako Lancelot
Jak promować Polskę?
Ciosek jako Lancelot
MACIEJ PAWLICKI
Warto się spierać. Polemikę Adama Krzemińskiego ("Jaki znak twój?" "Plus Minus" nr 7/2000) z moim tekstem "Po co nam skrzydlaty rycerz" ("Rzeczpospolita" nr 20/2000) traktuję jako głos w jakże potrzebnej dyskusji o promocji Polski, przyjąłem ją więc z radością. Głos Krzemińskiego jest ważny, bo jest serio i wypływa z dużej wiedzy, a po wtóre wydaje się symptomatyczny dla części lewicowej elity intelektualnej, która odgrywa i będzie odgrywać znaczną rolę w procesie integracji Polski z Unią Europejską.
Rozpoczyna Krzemiński od uderzenia na trwogę, że oto "znowu duchy przeszłości mącą nasze umysły". Mocne słowa, niedaleko od najbardziej patetycznej sceny z Wyspiańskiego. Jednak wojowniczy ton Krzemińskiego trafia w próżnię, bo wiele z jego trafnych uwag nie stoi w sprzeczności z programem udziału Polski w Wystawie Światowej Expo 2000 w Hanowerze.
Można, oczywiście, wmawiać, że w swoim tekście zajmowałem się promowaniem "skrzydeł na patyku", a nie istotą profesjonalnej promocji w świecie globalizacji, ale to szyderstwo jałowe. O wiele bardziej konstruktywne są uwagi Krzemińskiego, dotyczące obrazu Polski w Niemczech. Jest to obraz niedobry, w tym się zgadzamy. Rozumie Krzemiński opisaną przeze mnie konieczność znalezienia...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta