Wolność na wygnaniu
Dalajlama czuje się samotny w walce z chińskim autorytaryzmem
Wolność na wygnaniu
Tybetańscy uchodźcy demonstrują przeciw Chinom na ulicach Delhi
FOT. (C) AP
STANISŁAW GRZYMSKI
Na wzgórzach Dharamsali, w indyjskim stanie Himaczal Pradesz, można czuć się jak w prawdziwym Tybecie. Wydaje się, że krajobraz został przeniesiony właśnie stamtąd. Świątynie do złudzenia przypominają pagody z Lhasy. To samo złoto, czerwone modlitewne chorągwie, te same lamajskie ikony, ten sam język. Tu bije teraz serce Tybetu, bo tu założył swą tymczasową siedzibę dalajlama, a wraz z nim rząd emigracyjny. Diaspora tybetańskich uchodźców liczy dziś około 130 tysięcy osób. Ponad 100 tysięcy żyje w Indiach, 20 tysięcy w Nepalu, reszta w Bhutanie, Szwajcarii, Kanadzie i Stanach Zjednoczonych.
Przybywają nowi uciekinierzy. Dalajlama swoim wyjazdem z Tybetu pokazał drogę. Biegnie ona na południe zaśnieżonymi ścieżkami przez wysokie przełęcze Himalajów. Ucieka przede wszystkim młodzież, a nawet dzieci. Nie przed represjami, lecz w poszukiwaniu możliwości zdobycia wykształcenia.
Dalajlama się martwi. Jeśli emigracja nie ustanie, zmieni się struktura ludnościowa Tybetu. Chińczycy prowadzą tam intensywną akcję osiedleńczą. Dalajlama twierdzi nie bez przesady, że na sześć milionów rdzennych...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta