Dorzucić coś od siebie
Rozmowa z Janem Lebensteinem z roku 1990
Dorzucić coś od siebie
JAN LEBENSTEIN NA SCHODACH SWEJ PARYSKIEJ PRACOWNI
Z ARCHIWUM RODZINNEGO
KONRAD W. TATAROWSKI: Wyjechał pan z Polski ponad 30 lat temu, mając już w dorobku artystycznym parę wystaw indywidualnych w kraju i udział w ekspozycjach zbiorowych również poza Polską. Od razu po przyjeździe do Paryża został pan tutaj zauważony i doceniony, pokazując swoje prace w galeriach Lacloche i Lambert w 1959 roku. Jak pan z dzisiejszej perspektywy ocenia swą decyzję emigracji?
JAN LEBENSTEIN: Spotkałem tu, w Paryżu, w środowisku polskim wielu prawdziwych przyjaciół, dlatego ten wyjazd dla mnie zawsze był problematyczny... Nigdy nie czułem się związany, jak wielu zresztą Polaków, z PRL-em, ale sprawa Polski to coś zupełnie innego.
Nie czuje się pan emigrantem?
Trudno powiedzieć, prawdopodobnie mieszkając w Warszawie byłbym takim samym emigrantem, jak mieszkając w Paryżu. To jest kwestia wyboru, który stał się udziałem wielu osób. A z kolei wybór ten był rezultatem nienormalnej sytuacji, która, miejmy nadzieję, się odmieni. W normalnych sytuacjach ludzie w Europie rodzą się w jednych krajach, a mieszkają w innych, i nie stanowi to żadnego problemu. I tak powinno być. W...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta