Niesmak i uśmiech czasu
Niesmak i uśmiech czasu
STEFAN BRATKOWSKI
Nęka mnie powtarzalność pewnej opozycji w moich reakcjach na świat. Z jednej strony - absmak. A to prezydent, tak niby sprawny zawodowiec, wytacza proces nie tyle mediom, co sobie, żeby stracić w oczach Europy wiele z tego, co zarobił swoją sprawnością, a świadczy za nim odważnie przeciw kolegom dziennikarz, mało odważny, gdy było trzeba. To znów sympatyczny, przyzwoity człowiek, zrobiony premierem, podejmuje cudze, nieprzemyślane decyzje i musi potem dezawuować młodego dzielnego człowieka, który je wziął serio - a nikt palcem nie kiwnął, by uleczyć chory ustrój stolicy, kosztujący nas, podatników, ośmiuset radnych (Nowy Jork ma ich 81) i setki milionów zł. I nikt już nie pyta, dlaczego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta