Tutaj nikt ich nie podsłucha
Tutaj nikt ich nie podsłucha
JACEK KACZMARSKI
Rozmawiają podniesionymi głosami, przekrzykując zgiełk. Sylaby, słowa, całe zdania unoszą się, lżejsze od powietrza, w górę, w ruchomą chmarę cudzych sylab, słów i zdań, potrącają je, parzą się z nimi w jazgocie i pisku, pulsującymi gronami podwieszają się u łukowatego sklepienia jak nietoperze, jak dzikie pszczoły. Ruja słów, z której rodzą się nieprzerwanym strumieniem pokraczne bękarty bełkotu, mutanty myśli, okaleczone, wielojęzyczne krzyżówki zamysłów, ślepe dziworodki sensu. Miotają się bezładnie w łożyskach własnego echa, w powietrzu ciężkim od dymu, od zapachu cebuli, woni piwa i swądu mięs, roztrącane i zaganiane w stada potężniejącym fortissimem żeńskiej kapeli.
Tutaj nikt nikogo nie podsłucha.
Śmieją się, co sił w gardłach. Beztroskie grzmoty przetaczają się po pękatej piwnicy falami, odbijają się od ścian, kolumn, kominków i beczek, powracają do źródeł i wywołują kolejne spazmy. Śmiech kołysze kamienną posadzką, po której krążą, jak marynarze po niepewnym pokładzie, krzepkie kelnerki z naręczami litrowych kufli w ramionach. Każda z nich potrafi wcisnąć między obfity biust i wyciągnięte opiekuńczo, zbielałe z wysiłku przedramiona dwadzieścia takich urn z grubego szkła z pienistą żywicą. Lawiruje bezbłędnie między wysuwającymi się ku niej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta