Widziałeś kiedyś morze
FOT. JAKUB OSTAŁOWSKI
Stoję na dnie morza. Obok pasie się krowa. Pod butami chrzęszczą muszle. Sól szczypie w oczy. Trzydzieści lat temu, w tym samym miejscu, miałbym pięć pięter wody nad głową. Tu było Jezioro Aralskie - pisze Krzysztof Darewicz
Na wysokim brzegu, czyli "byłym brzegu" występującym dziś w roli skarpy na stepie, w zdezelowanej "Wołdze" czeka nasz kierowca Jura. - No i co, zadowoleni - pyta ironicznie. Jura przez całą drogę z Urgenczu przekonywał nas, że wyprawa nad "morze" to strata czasu.
- Jura, daj się skusić chłopie, dojedźmy po dnie do wody - proszę.
- Oszaleliście, to prawie sto kilometrów po piachu i chaszczach - gasi zapał Jura. Trudno, Jura postawił na swoim. Jedziemy do hotelu.
Czwarte miejsce. Słone i bezodpływowe Jezioro Aralskie było kiedyś czwartym co do wielkości jeziorem świata. Jeszcze w roku 1960 miało 68 tys. km kw. powierzchni, średnią głębokość 53 metry i zasolenie 10 gramów na litr. Dziś jego powierzchnia i głębokość są dwukrotnie mniejsze, wody jest w nim sześciokrotnie mniej, a zasolenie siedmiokrotnie większe. Linia brzegowa cofnęła się nawet o 120 km, a wyspy, od których nazwę wzięło (po kirgisku Araldenghiz znaczy Morze Wysp), połączyły się z lądem. To tak, jakby z powierzchni ziemi znikło całe jezioro Bajkał albo jeziora...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta