Coraz mniej darmowych kuracjuszy
Coraz mniej darmowych kuracjuszy
Kolejki do sanatoriów skróciły się, ale i tak w niektórych rejonach kraju ubezpieczeni czekają na wyjazd nawet do półtora roku. Mimo to dyrektorzy sanatoriów alarmują, że pacjenci coraz częściej nie korzystają z przydzielonych im miejsc. W niektórych kasach chorych w pierwszym kwartale tego roku była to prawie połowa skierowanych.
Kuracjusze muszą dopłacać do kosztów leczenia uzdrowiskowego od kilkudziesięciu złotych (w przypadku dwutygodniowego wyjazdu) do ponad 430 zł (gdy turnus trwa 24 dni i pacjent przebywa w pokoju jednoosobowym z pełnym zapleczem sanitarnym).
Skierowanie do sanatorium wystawia lekarz podstawowej opieki, specjalista lub ordynator szpitala, gdzie pacjent był leczony, oraz z placówek, które mają podpisaną umowę z kasą chorych. Jednak to nie ich opinia, ale lekarza balneoklimatologa decyduje, czy ubezpieczony pojedzie do sanatorium, dokąd i kiedy. Jadwiga Wielogórska-Gola, naczelnik Wydziału Lecznictwa Uzdrowiskowego Mazowieckiej Kasy Chorych, mówi,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta