Prognozy nie są różowe
Miesięczne obroty w detalu sięgają 10 mln złotych
Prognozy nie są różowe
Największy koncern branży erotycznej w Niemczech, Beate Uhse AG, planuje podbój nowych rynków i zwiększenie dzięki temu swoich obrotów. Przedstawiciele polskich firm z tej branży nie obawiają się tej konkurencji, ale wskazują na zastój na rynku erotyki.
Na początku sierpnia w niemieckiej prasie pojawiły się informacje, że Beate Uhse AG, koncern notowany od maja 1999 r. na giełdzie frankfurckiej, rozważa ekspansję w krajach Europy Środkowej i Wschodniej. Podano również, że firma ta nie zainwestowała dotychczas w Polsce i nie prowadzi tu sprzedaży.
Paweł Siarkiewicz, właściciel International Fun Center (IFC), jednej z największych hurtowni erotycznych, ocenia, że niemieccy koledzy z branży mają słabe rozeznanie rynku i nie wiedzą, że Beate Uhse praktycznie od zeszłego roku sprzedaje swoje wyroby w Polsce za jego pośrednictwem. - Uhse już istnieje na polskim rynku w sposób znaczący, a bielizna erotyczna sprzedawana w jej sklepach pochodzi z Polski - ocenia szef IFC. Wyjaśnił, że w 1999 r. doszło do fuzji wśród niemieckich firm z branży erotycznej i w efekcie główny polski dostawca kupuje towary od B. Uhse Group.
Trudny rynek
...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta