Co zamiast popiwku
Rząd chce nowej ustawy, pracodawcy i związkowcy są przeciw
Co zamiast popiwku
Jak już informowaliśmy, gotowy jest projekt ustawy o negocjacyjnym systemie kształtowania przyrostu przeciętnych wynagrodzeń. Tak związkowcy jak i pracodawcy o bawiają się, że będzie to nowy popiwek. W najbliższy poniedziałek rząd będzie ich przekonywać, że ma zupełnie inne zamiary.
Jednym z najczęściej stawianych zarzutów wobec samego pomysłu ustawy jest to, że pod jej rządami znalazłyby się nie tylko podmioty państwowe, ale i prywatne. Ustalany raz do roku wskaźnik wzrostu wynagrodzeń wiązałby ręce tak samo właścicielowi prywatnemu jak państwowemu. Obu też sięgałyby sankcje przewidziane w ustawie.
Autorzy projektu odrzucają te zarzuty: właściciel prywatny skorzystałby tylko na ustawie, bo wreszcie miałby się na czym oprzeć w rozmowach ze swoimi pracownikami (wskaźnik przyrostu wynagrodzeń ustalany przez Trójstronną Komisję) . A sankcje? Dotyczyć mają nie właściciela, tylko osób zarządzających. Właściciel prywatny już dzisiaj stosuje je na gruncie przepisów kodeksu handlowego. Rzecz w tym, że dziś nie ma do tego prawa właściciel państwowy.
Po co więc ustawa? Czy tylko po to, aby dać większe uprawnienia właścicielowi państwowemu? -- zastanawiają się pracodawcy i związkowcy.
Wwielu krajach, od Japoni poczynając a na Stanach Zjednoczonych...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta