Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Mieć to za sobą

08 marca 2001 | Publicystyka, Opinie | HK
źródło: Nieznane

Reportaż Więzienie to nie miejsce dla mnie. Chcę zapomnieć o tym, co robiłem

Mieć to za sobą

Bartosz siedzi w Areszcie Śledczym przy ulicy Rakowieckiej w Warszawie

FOT. PIOTR KOWALCZYK

HARALD KITTEL

W dniach, w których są odwiedziny, drzwi Aresztu Śledczego przy ulicy Rakowieckiej w Warszawie prawie się nie zamykają. Do kilku setek osadzonych przyjeżdżają matki, żony i babcie. Do innych przychodzą adwokaci. Tłok ogromny, lecz strażnicy Służby Więziennej sprawnie kierują ludzi do sali widzeń. Nie ma bałaganu. Panuje atmosfera oczekiwania.

Bartosz K. przychodzi na spotkanie smutny, przygaszony. - To nie miejsce dla mnie. Ja tu nie pasuję - mówi 23-letni chłopak i zagryza wargi, by nie wybuchnąć płaczem. Usta mu drżą, głos się łamie. Szybko się opanowuje.

Na bandyckiej ścieżce

Pięć lat temu Bartosz K. poznał w Słupsku, na osiedlu, na które przeprowadził się z rodzicami, nowych kolegów.

- Wystarczyło zadzwonić i Marcin zaraz był. Chodziliśmy razem wszędzie, to była paczka - opowiada.

Marcin S. miał pomysły na zabicie czasu. Namówił Bartka, żeby nauczył się otwierać jakieś auto bez kluczyków. Ojciec miał ładę samarę, więc Bartek nauczył się otwierać właśnie ją. Potem jeszcze odkrył, jak uruchamia się auto bez kluczyka. Razem krążyli po...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 2258

Spis treści
Zamów abonament