Ormiańska uczta
Ormiańska uczta
NASZ RANKING
Nie wiem, czy kuchnia ormiańska jest taka dobra, czy też najlepsze jej "wykonawczynie" wyemigrowały do Polski.
Współwłaścicielką "Masis" jest właśnie Ormianka, kuzynka właścicieli "Yerewana" spod Łowicza, a obecnie także "Kuchni Ormiańskiej" z Warszawy, Aidy i Piotra Błażejewiczów. "Yerevan" opisywaliśmy wiele tygodni temu. Teraz kolej na "Masis". Już sam wystrój zachęca do tego, aby tu zostać. Niby surowy, bo niewiele ozdób, ale ciepły, bo ściany pomalowano na pomarańczowo. Na ścianach kilimy, trochę kutych ozdób. Ale to, co naprawdę zatrzymuje zgłodniałego podróżnego, to zapach szaszłyków z grilla. W ormiańskim wydaniu to kawał przyprawionego ziołami mięsa, najczęściej wieprzowej karkówki marynowanej w jogurcie albo alkoholu. Trzeba potem w domu samemu spróbować, komu jak smakuje. Nikt nie zdradzi jak się je przyrządza, trzeba dojść metodą prób i błędów. A efekt jest taki, że nawet najchudsze mięso jest soczyste: spieczone na wierzchu, różowe w środku. Taki szaszłyk, całkiem spory, kosztuje 13 złotych. Doskonale łączy się z kuskusem (5,50 zł za porcję wystarczającą dla dwóch osób). Jeśli ktoś jest mało głodny, powinien zdecydować się na omlet szparagowo-serowy, z...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta