Porwanie krasnali
- Rozmowa z Arkadiuszem Żeletko, producentem krasnali z Siedliska koło Nowej Soli
- Skrzaci ród
Skandal, horror, ohyda. Zbrodnia - tak, to nie jest zbyt mocne słowo. W miasteczku Rosheim, w departamencie Dolnego Renu, nieznani sprawcy uprowadzili z okolicznych domostw 15 ogrodowych krasnali, po czym bestialsko zacisnęli im pętle na gipsowych szyjach - i powiesili niewinnych na miejscowym placu zabaw!
Lokalna społeczność jest wstrząśnięta. Żandarmom odcinającym wisielców drżały dłonie (relacja świadków). Drżały im także głosy, gdy pytałem przez telefon, czy to nie były przypadkiem polskie krasnale. Nie, miejscowe - twierdzili. Miejscowe, znaczy naturalizowane. Francuskie już, alzackie, jak owczarki. Ale skąd przybyły? Stróże porządku nie wiedzieli. Tym bardziej że po odcięte ze sznura ogrodowe gnomy jakoś nie zgłaszali się ich właściciele. Nie jest wykluczone, że do dzisiaj w lochach komisariatu w Rosheim grupka krasnali czeka na przydział poletka. Gdzie się podzieją?
Komu działkę upiększą?
Dziennikarska rzetelność zabrania mi rzucania podejrzeń na kogokolwiek bez posiadania teczki na kogokolwiek. Oddalam sugestię, dojrzewającą w Alzacji, wedle której porwania i linczu mieliby się dopuścić bojowcy FLNJ. Już rozwijam skrót: Front de Lib?ration des Nains de Jardin, czyli
...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta