Hutnik czeka i się wścieka
Hutnik czeka i się wścieka
FOT. RAFAŁ KLIMKIEWICZ
Ponad trzy tysiące hutników protestowało wczoraj przed śląskim Urzędem Wojewódzkim w Katowicach.
Powód demonstracji był taki sam, jak we wtorek - upadłość Huty Baildon i zwolnienie jej kilkuset pracowników. "Dzisiaj my, jutro wy", "Chcemy pracy", "Hutnik czeka i się wścieka", "Telewizja kłamie" - krzyczeli demonstranci. Przed urzędem protestujący położyli trumnę owiniętą flagą w hutniczych barwach, symbolizującą upadek Huty Baildon, zgrzewkę wody mineralnej ("Na moralnego kaca" - powiedzieli wicewojewodzie Janowi Korzeńcowi, który na nich czekał przed gmachem) oraz odlaną z metalu figurkę hutnika-żebraka. Przedstawiciele komitetu protestacyjnego z Huty Baildon wręczyli wicewojewodzie śląskiemu petycję, w której domagali się zwiększenia wysiłków zmierzających do ratowania huty, utrzymania miejsc pracy oraz osłon socjalnych dla jej zwalnianych pracowników. T.S.