Na rybki (zlote)
Na rybki (złote)
Złota Rybka, negocjując z rybakiem spełnienie jego postulatów, ma zazwyczaj dwie opcje do wyboru. Albo zmienić rybaka, albo świat wokół niego MACIEJ RYBIŃSKI
ILUSTRACJA ANDRZEJ JACYSZYN
Dzieci nie potrzebują już Złotej Rybki, bo mają Pokemona, gwiezdnych wojowników i Godzillę. W poważnym świecie gospodarka rynkowa może się obyć bez Złotej Rybki. Istnieją nawet teorie, że dopiero po wytruciu albo zjedzeniu wszystkich Złotych Rybek gospodarka zacznie funkcjonować właściwie. Ale dorośli obywatele potrzebują Złotej Rybki jak powietrza, żeby zrozumieć rzeczywistość społeczno-polityczną. Bo w tej rzeczywistości (wirtualnej i witalnej) aż roi się od płotek i rekinów - na ogół czerwonych - przemalowanych na Złote Rybki.
Złota Rybka, negocjując i układając się z rybakiem w sprawie spełnienia jego postulatów, ma zazwyczaj do wyboru dwie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta