Polityczni pielgrzymi nad Tybrem
Polityczni pielgrzymi nad Tybrem
FOT. ANDRZEJ WIKTOR
Przez ponad sześć lat był pan ambasadorem RP w Watykanie. Czym dla pana była ta misja?
STEFAN FRANKIEWICZ: Wielką przygodą. Chociaż momentami niełatwą.
Czy dlatego, że był pan przedstawicielem dwóch rządów dwóch różnych koalicji, najpierw SLD - PSL, a od 1997 roku AWS - UW? Jak to wpływało na sposób reprezentowania przez pana interesów Polski w Watykanie?
W pierwszych latach mojego urzędowania, od 1995 do 1997 roku, w Polsce toczyły się ostre, zideologizowane spory związane z ratyfikacją konkordatu. Do Watykanu docierały na ten temat sprzeczne informacje. Starałem się przeciwdziałać powstaniu w Stolicy Apostolskiej wrażenia, iż ratyfikacja konkordatu jest sprawą centralną i decydującą dla przyszłych stosunków polsko-watykańskich.
Czy takie sugestie płynęły z MSZ w Warszawie?
Moje działanie było w Warszawie akceptowane i przyjmowane z szacunkiem. Natomiast dla strony watykańskiej to wszystko, co działo się w Polsce w związku z konkordatem, było niezrozumiałe i odbiegające od międzynarodowych standardów, a przejawy niedyskrecji, które towarzyszyły rozmowom, były zaskakujące....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta