Hydrozagadka
Hydrozagadka
- Jesteśmy za małą grupą dostawców, by się przeciwstawić praktykom zakładu energetycznego - mówi Marian Gabrycki, właściciel elektrowni wodnej w Dębowie.
FOT. TAMARA JESIONOWSKA
IWONA TRUSEWICZ
Na Warmii i Mazurach jest najwięcej w Polsce małych elektrowni wodnych. Olsztyński Zakład Energetyczny płaci im najmniej w kraju. W efekcie ich właścicielom, którzy często zapożyczyli się na budowę, nie starcza na spłatę kredytów.
Marcin Tatol z Lidzbarka Warmińskiego dawno marzył o własnej elektrowni wodnej. Miejsce z ruinami po starym młynie nad rzeką Elmą znalazł w Koniewie jeszcze jego ojciec. Miejsce piękne, wokół łąki, lasy.
- Pod koniec 1998 r. zacząłem pisać biznesplan budowy elektrowni. Zwróciłem się do olsztyńskiego Zakładu Energetycznego o podanie, ile będą mi za wyprodukowany prąd płacić. Odpowiedzieli, że 21 gr za kilowatogodzinę. Obliczyłem, że inwestycja jest opłacalna. Fundacja Wspomagania Wsi w Warszawie także uznała wyliczenia i przyznała kredyt - 240 tys. zł, na pięć lat. W dwa tygodnie po rozpoczęciu pracy przez moją elektrownię, zakład energetyczny obniżył cenę do 17 gr. To była dla mnie tragedia - przyznaje Marcin Tatol.
...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta