Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Sąd ostateczny

15 marca 2002 | Magazyn | RW
źródło: Nieznane
źródło: Nieznane

Reportaż

Sąd ostateczny

Człowiek miał wybór: albo strzeli do bandziorów, albo oni zarżną mu żonę i dzieci, po czym jego zadźgają na śmierć - TEKST ROBERT WYSZYŃSKI, ILUSTRACJE MARTA IGNERSKA

- Bóg tak chciał - gadają we wsi. - Ale dlaczego za dobry uczynek ma cierpieć boskie narzędzie sprawiedliwości, jakim okazał się porządny obywatel?

Jak dotąd - odpowiedzi nie zna nikt.

Dlatego wieś huczy ze wzburzenia jak tajfun. Więc Temida mruży oczy i waży racje - ani na moment nie zapominając o skali trudności, jaka stoi przed wydaniem sprawiedliwego wyroku.

Natomiast bohater wsi Paweł H., pogromca zła, mieszka w areszcie prawie dwa lata.

- To niesprawiedliwe, niemoralne, nienormalne, on nie miał wyjścia, jedynie uwolnił okolicę od groźnych bandytów i potencjalnych morderców - zgodnym chórem twierdzą mieszkańcy.

***

Okolica od dawna słynie z mnogości rzezimieszków. Jedni zwą ich łysymi podrostkami, drudzy wulgarnymi prostakami, inni po prostu i po imieniu: bandytami. A tamci szpanują: "Nikt nam tu w okolicy nie podskoczy". Wymuszają haracze: "Panie, to za ochronę tego burdelu". Biją: "Kto wejdzie nam w drogę - dostanie w ryj". I rządzą: "My tu jesteśmy pany - reszta to motłoch i frajerzy".

W okolicy od dawna słynącej z mnogości...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 2570

Spis treści
Zamów abonament