Nie oglądać się za siebie
Nie oglądać się za siebie
Rozmowa z Rosławem Szaybo
Wyjechał pan z Polski do Londynu w 1966 roku i przebywał tam do ubiegłego roku. Co skłoniło pana do reemigracji -- czyżby kapitalizacja naszego rynku sztuki?
Nie nazwałbym mojego powrotu reemigracją. Nadal uważam, że moją drugą ojczyzną jest A nglia. Nie zerwałem londyńskich kontaktów, dzielę czas pół na pół między Londynem a Warszawą.
Zwierzył się pan, że w Londynie oddaje się pan już tylko przyjemnościom, czyli. .. urządzaniu mieszkań. Dla siebie czy dla kogoś?
Najpierw dla siebie. Kupuję mieszkanie, ulepszam je, urządzam i kiedy nie mam w nim już nic więcej do zrobienia -- sprzedaję. Cieszy mnie, kiedy robię coś własnymi rękami, lubię współpracę z dobrymi fachowcami, a dodatkową frajdę mam, gdy ktoś, kogo w ogóle nie znałem, przychodzi i mówi, że właśnie zrealizowałem jego marzenia o idealnym domu. No i płaci za te marzenia duże pieniądze. To moje hobby, które przynosi niezły dochód.
Londyn pozwala panu na intratną zabawę, a Warszawa zmusza pana do ciężkiej harówki zupełnie nieopłacalnej finansowo. To przypadek biegunowo różny od tych, z jakimi zdarzało mi się stykać. Więc tak naprawdę -- dlaczego wrócił pan do Polski?
W Warszawie mam różne sprawy rodzinne -- to po pierwsze. Po drugie,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta