kt nie śledzi kolędników
pięć lat po obaleniu dyktatury Ceausescu
kt nie śledzi kolędników
siedzibą Domu Wojska w Bukastawiono olbrzymią przystrojonkę. Z głośników płynęła świąmuzyka. "Pięć lat temu taki wichodził wszelkie wyobrażenie" dzi jedna z obecnych tam osób. d Bożym Narodzeniem 1989 r. a w wielkich ciężarówkach przyżołnierze. W tym roku na uliicy również pojawiły się wielkie wki wyładowane choinkami. W h dniach przed tegoroczną ą niemal całą władzę w Bukareęli w swe ręce kolędnicy.
artyści, prawdziwi lub tymczaępujący dla pieniędzy bądź uciei ulicy i studenci uniwersytetu, niach bądź w strojach codzienespołach albo w pojedynkę śpiecjach metra, w wagonach kolejmnej, odwiedzali mieszkania. rze królowała bezdomna dziedwie zamykały się drzwi od wajki, a już rozlegały się donośne ych kolędników. Nie brakowało ci, choć występowali w łachmaktórzy śpiewali bardzo ładnie i ni niedostatek możliwości wokalkowali możliwie największą siłą ykle osiągali cel -- podróżni wyniewielkie datki, aby tylko śpielkli. ania odwiedzali zazwyczaj kolęni swych umiejętności. Niekieie tylko piękne głosy i słuch, ale gotowanie muzyczne. Wówczas ch schodowych w blokach ych przez socjalistycznych buch lub w kamienicach z początozlegały się czasem zdumiewająnia kolęd. student uniwersytetu bukareo, kolęduje od 1991 r. Wraz z mi założył kilkunastoosobowy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta