Pokonali własną słabość
- Wiosna w I lidze piłkarskiej - 7. kolejka
- Grupa mistrzowska
- Grupa spadkowa
- Trzeba myśleć - komentarz Pokonali własną słabość
Legia pokonała Ruch 2:1, chociaż przegrywała do przerwy. Warszawianie zrobili poważny krok do tytułu mistrza Polski. Mimo fatalnej pogody mecz stał na niezłym poziomie.
Rozpoczynając grę, legioniści znali wyniki swoich najgroźniejszych przeciwników - Wisły, Amiki i Polonii. Zwycięstwo dawało im nad drugą drużyną przewagę sześciu punktów, czyli tyle, ile można zdobyć, wygrywając dwa spotkania. To bardzo dużo, ale ta świadomość nie wpłynęła na gospodarzy mobilizująco. W pierwszej połowie to Ruch miał przewagę i wynikające z niej okazje do zdobycia goli. Mamia Dżikija trafił z wolnego w poprzeczkę, w chwilę później Jan Woś w bramkarza Legii, a po paru minutach Marek Suker wszedł w pole karne jak Davor áuker, strzelił jednak nad bramką. Ale w 39. minucie już mu się powiodło. Po dośrodkowaniu Damiana Gorawskiego z lewej strony wepchnął piłkę do bramki.
Kiedy po przerwie piłkarze Ruchu wychodzili ponownie na boisko, warszawska publiczność przywitała ich tradycyjnie gwizdami i zapaliła wszystkie race. Po siedmiu minutach Cezary Kucharski uciekł obrońcom po prawej stronie i podał do Sylwestra Czereszewskiego, który mocnym strzałem głową
...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta